„Żegnam
was,już wiem nie spotkamy się.”
Koniec roku szkolnego. Dzień na który
czekaliśmy całe dziesięć miesięcy. No dobra,biorąc pod uwagę
nasze nieobecności. Spowodowane rzekomymi anginami,grypami i innymi
schorzeniami. To chodziliśmy do tej szkoły może siedem
miesięcy,ale to nie lada wyczyn. Kolejna szkoła za nami. Tak
właśnie dziś skończyliśmy gimnazjum. Czuję się staro,a jak
sobie pomyślę,że znam was jakieś jedenaście lat,to czuję się
jak emeryt. Przecież to większa część mojego życia. Siedzimy na
plaży,nad Wisłą. To nasze ulubione miejsce. Przychodzimy tu kiedy
mamy jakiś problem,kiedy jesteśmy na wagarach,kiedy chcemy spędzić
czas razem po prostu. Kiedy byliśmy dziećmi przychodziliśmy tu z
rodzicami. Stwarzaliśmy wtedy nasz własny świat. Ja byłam
księżniczką a wy rycerzykami chroniącymi mnie przed wszelkim
złem. I tak jest do dziś. Księżniczką co prawda nie jestem,wam
do rycerzyków też wiele brakuje. Jednak zawsze mnie
bronicie,wspieracie. A teraz ma się to wszystko skończyć.. Ten
cały wyjazd do Hamburga. Tak bardzo nie chcę was zostawiać. Tak
bardzo boję się tego co spotka mnie w przyszłości. Tak bardzo
boję się,ze was stracę. A najbardziej boję się tego,ze stracę
cię na zawsze i nigdy więcej cię nie zobaczę. To jest takie
dziwne. Jesteś moim przyjacielem,znam cię od dawna. A ja po prostu
czuję,ze się w tobie zakochałam. Wpadłam po uszy. Chciałam ci to
powiedzieć,zwlekałam z tym. A teraz,teraz jest już za późno.
Nawet jeśli powiedziałbyś,ze czujesz to samo,to tylko
skomplikowało by nasze życie. Ty tu ja w Hamburgu. A poza tym
miłość ? Miłość w wieku piętnastu lat ? Nie! To pewnie jakieś
zauroczenie,albo po prostu hormony uderzyły mi do głowy. Zresztą
to już nie ważne. Muszę wam to powiedzieć,muszę! Jak mam to
zrobić ? Jak mam wam powiedzieć,że po prostu was zostawiam? Znacie
mnie i wiecie,ze nie potrafię sprzeciwić się rodzicom,za bardzo
ich szanuję. Mój brat jest za bardzo zajęty by się mną zajmować.
A zresztą wiecie,że on jest nieodpowiedzialny i rodzice w życiu by
mnie z nim nie zostawili.. Jak mam wam powiedzieć,że to nasze
ostatnie spotkanie,że pewnie nigdy więcej się nie zobaczymy. Jak
? Eh,każde z nas pójdzie w swoją stronę. Pewnie zostaniecie
znanymi siatkarzami. A ja będę mieszkać w tych Niemczech,pewnie
wyjdę za jakiegoś Adolfa,Gerarda czy innego Niemca,urodzę mu
dzieci i będę kurą domową. A nasze drogi nigdy więcej się nie
zejdą. Siedzę na kamieniu i rysuję coś patykiem na piasku.
Spoglądam na was,rozwiązujecie jakiś durny test z gazety dla
nastolatków.
- Jaki jest najlepszy sposób na poderwanie dziewczyny? Spoglądasz na Karola i śmiejesz się w głos.
- Wylanie zupy mlecznej na obiekt,który Ci się podoba. Odpowiada stanowczo.
- Poczekaj aż przeczytam propozycje debilu! A poza tym wyrwałeś kogoś tym sposobem ? Chichoczesz,jednak na twojej twarzy pojawia się zaciekawienie.
- Dwie najlepsze dupy w mieście stary. Odpowiada z dumą.
- Niby kogo ? Opierasz ręce na biodrach i pytasz z jeszcze większym zaciekawieniem.
- Biankę i ciebie i to pierwszego dnia w przedszkolu. Odpowiada z uśmiechem. Uderzasz go w głowę,po czym oboje wybuchacie śmiechem. Ja jestem tak jakby nieobecna. Wpatruję się w ziemię i nadal bazgrzę coś na tym piachu. Podchodzisz do mnie,klękasz przede mną,opierasz dłonie na moich kolanach.
- Bianeczko co się dzieję? Pytasz czule.
- Nie trać głowy zawsze masz nas. Karol podchodzi do mnie i obejmuję mnie od tyłu. Spoglądam na ciebie.
- Jutro wyjeżdżam do Hamburga. Odpowiadam smutnym tonem głosu.
- Dobra ! Przywieź mi fajną... przybiera pozę myśliciela. - Albo nie. Niemki nie są fajne. Dodaję z rozczarowaniem.
- Nie martw się przecież wrócisz niedługo. Mówisz z uśmiechem i głaszczesz mnie po głowię.
- Nie rozumiecie. Ja wyjeżdżam na stałe. Tata dostał propozycje pracy w Hamburgu. Chowam twarz w swoje dłonie i ronię kilka łez.
- Jak to ?Nie możesz zostać z Kubą ? Nie możesz zostać u wuja? Nie wiem już,coś się wymyśli. Kłos nerwowo chodzi z miejsca na miejsce.
- Jakub jest nieodpowiedzialny. Bałbym się gdyby z nim zamieszkała. Spoglądasz na niego stanowczo. Dochodzi do mnie,że nie ma wyjścia z tej sytuacji.. Zaczynam płakać.
- Bianuś! Spokojnie. Widząc moje zachowanie Kłos podchodzi do mnie od tyłu i mocno mnie przytula.
- Hamburg to nie koniec Świata. Będziemy mieli kontakt. Mówisz ze sztucznym uśmiechem. Próbujesz mnie pocieszyć. Kłos staję obok ciebie.
- A jeśli nawet,nam uciekniesz i nie będziemy mieli kontaktu. Znajdę cię Obiecuję! Mówi stanowczo i przykłada prawą rękę do swojej lewej piersi.
- Która godzina? Pytam odbiegając od tematu.
- Dwudziesta. Odpowiadasz.
- Muszę już iść do domu. Mama kazała mi wrócić wcześniej. Z samego rana wyjeżdżamy. Podnoszę się z kamienia,. Chwytacie mnie pod ramiona i idziemy w stronę mojego domu. Droga mija nam w ciszy,jak nigdy. Każdy z nas zdaję sobie sprawę,że to koniec jakiegoś etapu w naszym w życiu. Plany,które mieliśmy raczej się nie spełnią. Wszystko się zmieni,tak po prostu. Po jakiś piętnastu minutach jesteśmy pod moim domem. Stajecie przede mną.
- Proszę nie zegnajmy się długo. Mówię błagalnym tonem głosu.
- Pamiętaj masz nasze numery telefonów,gadu..To nie koniec Świata! Wszystko będzie dobrze. Przytulasz mnie mocno do siebie.
- Właśnie wszystko będzie dobrze. Powtarza wzruszonym głosem. Wtulam się w was mocno.
- Proszę idźcie już. Mówię ze łzami w oczach. Oboje przytulacie mnie mocno.
- Do zobaczenia. Wszystko będzie dobrze. Mówicie i puszczacie mnie z uścisku. Odchodzicie a ja ruszam w stronę mojego mieszkania,staję na progu. Obserwuje was.
- To już koniec świętej trójcy. Będzie mi was brakowało. Mówię pod nosem siadam na schodku i zaczynam rzewnie płakać.
No to mamy prolog. Bardzo proszę o komentarze, w ten sposób udowodnić autorce opowiadania, że pisze bardzo dobrze;) Jeśli ktoś chciałby być informowany o nowościach, odsyłam do zakładki Informowani .Jeszcze raz zachęcam do komentowania i do następnego, który ukaże się w przyszłym tygodniu ;)
Pozdrawiam ;*
no no no ^^ zapowiada sie swietnie i usilnie prosze o informowanie :) przyjaznie takie jak ich są slodkie ;) czekam na ciag dalszy
OdpowiedzUsuńZapraszam do zakładni informowani ;)
Usuńdzięki ;)
Super : ) Bardzo mi się podoba !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Igła
Świetne czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada :) szkoda że musiała tak daleko wyjechać :/ Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
cóż, zapowiada się bardzo ciekawie i w sumie fajnie wygląda dialog z tymi kropeczkami :P
OdpowiedzUsuńczekam na ciąg dalszy i pozdrów koleżankę, bo umie bardzo fajnie pisać ;)
zapraszam też do siebie http://spejl-reflektions.blogspot.com/
Prolog zapowiada fajne opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńJest kilka literówek, ale nie psują ogólnego wizerunku. Oczywiście informuj mnie o kolejnych rozdziałach.
Zapraszam do śledzenia mojego bloga, na którym akcja nabiera tempa.
http://otworz-sie-na-nowe.blogspot.com/
Tak apropos literówek,powinnaś napisać tępa a nie tempa. Jako takich wielkich błędów nie zauważyłam,a te literówki wynikają pewnie z szybkości pisania. ;)
UsuńPozdrawiam K.
Niestety się mylisz. tępa w znaczeniu głupia oczywiście piszemy przez ę. Natomiast tempa w celu określenia np.biegu czasu piszemy przez em. Słusznie zauważyłaś,że te literówki,wzięły się z powodu szybkiego pisania. Obiecuję,je poprawić.
UsuńWiesz Asiu,ze miałam hejtować tego bloga. Jednak nie mogę. Obie zaangażowałyśmy się w tworzenie tej historii. Z całego serduszka dziękuj Ci za wszystko,za to,ze przywracasz mi wiarę w siebie. ;* A wam dziękuję za miłe komentarze i czytanie mojego opowiadania. Już nie długo razem z "Dżoaną" zaczniemy publikować kolejne,tym razem wspólne opowiadanie.
Pozdrawiam serdecznie! Autorka.
Zapraszam na 8 rozdział :) http://kissmelovevolleyball.blogspot.com/2013/08/rozdzia-8.html
OdpowiedzUsuń