czwartek, 5 września 2013

„Mój piękny panie ja go nie kocham, taka jest prawda
pan główną rolę gra w każdym śnie
ale dziewczyna przez świat nie może iść całkiem sama
życie jest życiem pan przecież wie.”
Minęło kilka miesięcy. A on odszedł. Tysiące razy wyczekiwałam pod jego
mieszkaniem,halą. Wykonałam miliardy połączeń. Zmienił numer. Prosiłam Kłosa i Olę o to
by namówili go do tego,aby ze mną porozmawiał. Nie pomogło skreślił mnie. Nawet kiedy
widzi mnie na ulicy ucieka,unika mnie jak ognia. A ty,ty jesteś ze mną cały czas. Znasz mnie
odkąd tylko tu przybyłam. Wychodziliśmy z nałogu razem. Ty byłeś dla mnie wsparciem.
Od zawsze rozumiałeś mnie jak nikt inny. Pewnie dlatego,ze razem siedzieliśmy w tym
gównie po uszy. Twoje wyznanie,zmiażdżyło mnie. Ja traktuję cię jako przyjaciela. Jednak
przy tobie czuję się bezpiecznie. Jesteś ze mną zawsze,wspierasz mnie bez względu na
wszystko.
Wiem,że go straciłam już na zawsze. Wiem,ze ty nigdy mnie nie zostawisz. Ja już
wybrałam. Siedzisz obok mnie oglądamy jakiś film,obejmujesz mnie czule.
– Tomasz. Mówię przerażonym tonem głosu.
– Co się stało?. Zrywasz się i chwytasz mocno moją dłoń.
– Nic. Mówię i spuszczam wzrok ku dole.
– Bianka do jasnej cholery! Przecież widzę. Podnosisz dłonią moją głowę i patrzysz mi prosto
w oczy.
– Nic. Ja po prostu cię kocham. Okłamuję cię. Pierwszy raz w życiu cię okłamuję. Słysząc to
klękasz przede mną.
– Wyjdziesz za mnie? Pytasz wzruszonym głosem.
– Tak. Odpowiadam nie patrząc Ci w oczy. Wstajesz,chwytasz mnie za dłonie pociągasz do
siebie. Całujesz mnie czule i wtulasz mocno w siebie. Widzę,ze jesteś szczęśliwy. A ja Cię
okłamuję,okłamuję cię. Jesteś cudownym mężczyzną. Czuję się z tobą bezpieczna. Może to
egoistyczne. Zgodziłam się zostać twoją żoną. Bo jesteś moim oparciem,jesteś moją opoką.
Nadal on zajmuję miejsce w moim sercu i wiem,ze zostanie tu na długo. Wiem,ze nigdy o
nim nie zapomnę. Jednak wierzę,wierzę,ze z czasem Cię pokocham.
– Bardzo cię kocham. Szepczesz mi na uszko.
– Czuje to. Odpowiadam,by nie skłamać cie po raz kolejny.
***
Minął rok. Jest sierpień. Stoję w urzędzie stanu cywilnego,ubrana w białą garsonkę, Nie stać
nas na wystawny ślub,o którym marzy każda kobieta. Zaprosiliśmy twoją rodzinę i kilku
przyjaciół z ośrodka. Stoisz obok mnie przed urzędnikiem stanu cywilnego. Czule pieścisz
moją dłoń.
– Możemy zaczynać? Pyta urzędnik. Spoglądam na ciebie zmieszana.. Widzisz,ze coś jest nie
tak.. Podchodzisz bliżej  i wtulasz mnie w siebie.
– Rozumiem. Szepczesz mi na ucho.
– Przepraszam,ale.. Dukam.
– Ale go kochasz... Mówisz smutnym tonem głosu. -Rozumiem. Dodaję po chwili.
– Przepraszam. Mówię i całuję cię w polik. Wybiegam z urzędu. Łapię taksówkę. Ona zawozi
mnie pod dobrze znany mi adres. Pukam do drzwi. Otwiera mi Ola.
– Gdzie jest Andrzej ? Pytam zdenerwowana.
– To jednak ten ślub,to prawda. Mówi zdziwiona.
– Gdzie jest Andrzej ? Pytam ponownie.
– Karol pojechał odwieźć go na lotnisko. Kładzie dłoń na moim ramieniu.
– Jak to ? 
– Podpisał kontrakt z Dinamo. Wyjechał do Rosji. Mówi ze smutkiem.
– Ola czy ja mogę tu zamieszkać? Na jakiś czas.
– Oczywiście. Uśmiecha się do mnie.
– Dziękuję. Mówię i wybiegam z mieszkania. Wzywam taksówkę i jadę pod ośrodek.
Wbiegam do pokoju i zaczynam pakować swoje rzeczy. Dostrzegam kartkę leżącą na
stoliku. Chwytam ją w dłoń.
„Kocham Cię. Przepraszam nie mogłem inaczej. Tomasz”. Czuję,ze coś się stało. Biegnę do
pustostanu,do miejsca gdzie przychodziliśmy razem kiedy mieliśmy jakiś problem. Z daleka
widzę Twoją sylwetkę. Siedzisz oparty pod ścianą. Wchodzę do budynku. Widzę kałużę krwi i twoją
rękę leżącą w niej. Spoglądasz pustym wzrokiem przed siebie.
– Tomek! Coś ty zrobił!? Wrzeszczę i podbiegam do Ciebie. Sprawdzam puls nie wyczuwam
go. Popadam w rozpacz. Przypominam sobie,że kiedyś schowaliśmy tu działkę morfiny „na
czarną godzinę” Podchodzę do jednej ze ścian. Obstukuję każdą z cegieł. Nagle słyszę pusty
dźwięk. Wyciągam cegłę,a z dziury wyciągam ampułkę morfiny i strzykawkę. Siadam obok
twojego ciała. Wiem,ze ta dawka,po tak długim okresie czystości mnie zabiję. Napełniam
strzykawkę,ową substancją. Szybko wbijam igłę w żyłę. Wstrzykuję całą dawkę
naraz. Rzucam strzykawkę na ziemię. Wtulam się w twoje zimne,martwe ciało. Czuję jak
kręci mi się w głowie. Nie czuję,bólu nic nie czuję. Jestem bezwładna,nie mogę ruszyć
żadną kończyną. Przed oczami widzę całe moje życie. Dzieciństwo,to jak bawię się z bratem
w ogrodzie u babci To jak mama tuli mnie do snu. Widzę ich,nasze pierwsze wagary,nasze
wspólnie spędzone chwile. Widzę wypadek. Słyszę przeraźliwy krzyk mojej mamy. Widzę
wuja,to jak się nade mną znęca. Słyszę głos Kuby kiedy mówi: Wyluzuj,dasz radę ja nie
mam czasu. Widzę nasze spotkanie po latach. Widzę Uradowanego Karola,widzę
uśmiech Andrzeja. Naszą radość,nasze wyznanie,naszą miłość i to jak odchodzi. Widzę nas. I Ciebie Tomku. Widzę jak wyciągnąłeś do mnie pomocną dłoń,jak razem wychodziliśmy z tego gówna. Widzę,ten cały ślub,mówiłeś,że nie buduję się miłości na kłamstwie. Okazało się,że miałeś rację a ja nadal robiłam to samo. Przez to Cię straciłam. Jednak to nigdy się nie powtórz. Już nigdy nie zniszczę nikomu życia.
– Tak bardzo cię przepraszam. Wykrzykuję ostatkiem sił. Widzę Ciebie,stoisz przede mną i
podajesz mi dłoń. Za Tobą stoją moi rodzice. Podnosisz mnie,czule obejmujesz.
– Już dobrze. Wszystko będzie dobrze.
– Tomek ja przepraszam,przepraszam. Dotykam czule twojego policzka
– Cichutko. Mówisz ,czule obejmując moją dłoń. Ciągniesz mnie za sobą. Podążam za Tobą bez zastanowienia. Wiem,że z Tobą będę bezpieczna. Czuje się tak błogo,nie czuje bólu,cierpienia,tego całego ciężaru. Cały Świat widzę z góry. Nagle spostrzegam Andrzeja.  Jest na lotnisku z Karolem. Staję tuż za jego plecami. Po chwili podchodzi do niego atrakcyjna brunetka i rzuca mu się na szyję. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Cieszę się,że tak szybko ułożył sobie życie,pozbierał się po tym wszystkim. Już nigdy Cię nie zranie i nie pozwolę na to by ktokolwiek to zrobił. Będę Twoim Aniołem stróżem,obiecuje! Kładę dłoń na jego ramieniu,a on zachowuje się tak jakby przeszedł go dreszcz. Tomek ciągnie mnie za dłoń,unosimy się ku górze. Nagle oślepia mnie łuna światła.


Witam! Kolejny za nami. nie to jeszcze nie ostatni rozdział,nie martwcie się. Został jeszcze jeden i epilog. Mam nadzieję,że wam się podoba. Dziękuję serdecznie za każdą opinię i do następnego kochane ;* 
PS. Tu zbliżamy się do końca,ale jest jeszcze W pułapce!. Ach,już niedługo zacznę coś nowego. Mam nadzieję,ze wam się spodoba.

8 komentarzy:

  1. Boże, ile emocji! Pod koniec pociekło mi perę łez z oczu, bo ten rozdział jest wyjątkowo smutny.
    Najpierw oświadczyny Tomka, potem ślub cywilny, który się nie odbywa.... Ona jednak kocha Andrzeja.
    Ale tego, że Tomek targnie się na swoje życie, to bym się nie spodziewała!
    Mam tylko nadzieję, że jej nic się nie stanie po takiej dużej dawce narkotyku...
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo się dzieje, widać, że ona kocha Andrzeja :) Ale Tomek... przecież mógłby zrozumieć, że Bianka woli kogoś innego a on i tak znajdzie kogoś, o ile jeśli przeżyje. Musi przeżyć! Szkoda, że zbliżamy do końca :C
    Czekam na nn ;3
    Pozdrawiam :*
    P.S Bardzo Cię przepraszam, że nie komentowała. Czasami wydaje mi się, że komentowałam, albo po prostu... zapomniałam? Tak to już jest. Jestem nieźle zabiegana :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez twoje rozdziały zawsze muszę ryczeć. Ale to wiesz:P Ale od początku. Wrona się nie popisał swoim odejściem. A Tomek się oświadczył, potem był ślub. Dobrze, że nie udany. To mnie ucieszyło;p No ale szkoda mi tych konsekwencji. Bo w końcu oboje z Tomkiem popełnili samobójstwo. ( Chociaż wiesz, że ja bym wolała żeby była z Wroną :P)
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest pełen wrażeń. Kurde na pewno nie tego się spodziewałam, totalnie mnie zaskoczyłaś. Momentami łzy pojawiły się w moich oczach ;)
    Ja skłaniałam się bardziej ku temu, że skoro nie dojdzie do ślubu to wszytko sobie ułożą z Andrzejem, ale z drugiej strony on się od niej już dawno temu odciął i nie miało to szans bycia :)
    Szkoda natomiast, że zbliżamy się już do końca tej historii, ponieważ bardzo ona mi się podoba :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :P

    Pozdrawiam,
    MalinowaSłodycz :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde, ale się dzieję!;d Matko tylu wydarzeń to się nie spodziewałam.
    Ciekawe co będzie w kolejnych rozdziałach?;)

    pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Akcja zaskakująca. Tego bym się nie spodziewała. Mam nadzieję, że jednak Biankę uratują.
    Szkoda, że zbliża się koniec :(
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Szok O_o zaskoczyłaś mnie. Normalnie aż mi się łezka w oku zakręciła :ʹ( szkoda mi Tomka :(
    Mam nadzieję, że Biankę odratują, ale najgorsze, że będzie musiała żyć ze świadomością, że przez nią zabił się jej przyjaciel :( Nie wolno bawić się miłością.
    A tak w ogóle to rozdział fajny :)
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że następnym rozdziałem będziesz jeszcze bardziej zaskoczona ;*

      Usuń