„Po raz kolejny zastała mnie,szara rzeczywistość”
– Bianka,Bianeczko
obudź się . Słyszę czuły głos i czuję delikatny dotyk na moim
policzku
Otwieram oczy i widzę stojącego nade mną Tomka.
–Co
ty tu robisz? To ty żyjesz? To ja żyje? Podnoszę się niczym
opętana. I
bardzo mocno ściskam jego dłoń– O czym ty mówisz? Czemu mielibyśmy umrzeć? Wytrzeszcza oczy ze zdziwienia.
– Ale
jak to ? Gdzie jest Andrzej ?Jestem bardzo zdenerwowana,ręce mi się
trzęsą,nie potrafię się opanować,
– Bianka!
Co ty gadasz jaki Andrzej? Chyba powinienem zadzwonić po lekarza
Nerwowo dotyka mojego czoła,sprawdza czy nie mam gorączki.
– No
Wrona. Przecież on,przecież my,te kłamstwa i ten cały ślub.
Mówię zdezorientowana.
– Blanka
co ty gadasz? Nakręciłaś się przed tym meczem...
– Właśnie
mecz! Tak! tak prezent! Wykrzykuję uradowana.
– No
tak dostałaś ode mnie bilet na mecz. Miałaś iść kolację z
Wroną i Kłosem ale stchórzyłaś. Nie
poszłaś.
Mówi głaszcząc mnie na policzku.
– Jak
to ? To co się stało ? Pytam zdezorientowana.
– Byliśmy
na koncercie. Ktoś cię popchnął i uderzyłaś głową o podłogę.
Byliśmy w szpitalu,jednak lekarze nie stwierdzili żadnych
uszkodzeń,po prostu spałaś kilka godzin.
Wtula
mnie w siebie,próbuje mnie uspokoić.
– Spałam
? To był sen? To wszystko ? Ale przecież ja czułam jego
dotyk,słyszałam głos...
Obejmuję
dłońmi jego twarz i spoglądam a niego nerwowo.
– Cichutko,spokojnie
maleństwo. Jestem tu teraz wszystko będzie dobrze
–Nic
nie będzie dobrze!
Zostaw
mnie chcę być sama! Odpycham go od siebie.
–Dobrze,zrobię
ci herbatę. I zadzwonię do lekarza. Powinien cię obejrzeć.
Widzę,że jest zaskoczony i zdezorientowany moim zachowaniem. Wstaje
z łóżka i oddala się w stronę kuchni.
Ja
układam się na łóżku. Zamykam oczy,próbuje zasnąć. Chcę,żeby
to wszystko przyśniło mi się jeszcze raz. Chcę go odzyskać.
***
Byłam
w lekkim szoku,kiedy to wszystko okazało się snem. Od kilku Dni bez
przerwy o tym
myślałam.
Tomasz widział,że to wszystko mnie trapi. Kazał mi wykorzystać
swój wolny dzień.
Wyjść
gdzieś,coś zrobić. Postanowiłam więc wyjść do galerii,tak po
prostu się po niej po szlajać
bez
celu. Obejrzałam kilka wystaw,przypatrywałam się sukienką na
które mnie nie stać. Kupiłam
kawę
na wynos w kawiarni i właśnie zmierzam w stronę drzwi. Jestem już
przy wyjściu,kiedy
wydaję
mi się,że widziałam kogoś znajomego. Cofam się,by upewnić
się,ze miałam rację. Tak to
ty.
Stoisz z pochyloną głową i przeglądasz jakąś książkę.
Wiem,że muszę coś zrobić. Muszę do ciebie podejść Wiem,ze to
dla mnie szansa. Może to spotkanie już dawno zapisał nam los?
Może
ten sen to po prostu znak. Może on pokazał mi czego mam unikać,by
nasza
historia tak się nie skończyła. W mojej głowie pałęta się
milion myśli. Nogi mam jak z waty
boję
się,boję się twojej reakcji
Biorę
kilka głębokich oddechów i postanawiam zrobić pierwszy krok.
Wyciągam kartkę i długopis
z
torebki i podążam w twoją stronę. Kładę kartkę i długopis na
jednej ze stron książki,która
przeglądasz.
– Dla
kogo ? Pytasz nie patrząc na mnie,chwytasz za długopis i oczekujesz
odpowiedzi.
Słysząc
Twój głos zamieram. Tęskniłam za nim,tak bardzo mi go brakowało.
W moim śnie
był
identyczny.
– Dla
Bianki Gierszał. Odpowiadam nieśmiało. Nerwowo podnosisz głowę
spoglądasz w
moją
stronę. Przyglądasz mi się bacznie. Po chwili czule dotykasz
mojego policzka.
– To
ty,to naprawdę ty. W twoich oczach zauważam iskierki radości. Nie
dowierzasz w to wszystko,ale to naprawdę ja. I już cię nie
zostawię,obiecuję.
Dzień dobry! Chyba cierpię na bezsenność. Jest piąta rano a ja jestem pełna energii, o spaniu chyba muszę zapomnieć. Jak tam mijają wam pierwsze tygodnie w szkole ? Muszę się przyznać,że tęsknie za szkołą.(nie spodziewałam się,że tak szybko wypowiem te słowa). Kochane przepraszam was za to,że ostatnio mam zaległości w czytaniu. Ostatnio na wszystko brakowało mi czasu,teraz staram się to nadrabiać. Mam nadzieję,że mi wybaczycie. Wracając do rozdziału. Został nam tylko epilog. I w sumie dopiero teraz dociera do mnie,że to opowiadanie jest gównia.ne. A może to po prostu popadam w jakiś dół? Teraz przejdę do sprawy bardziej skomplikowanej. wiecie,iż to opowiadanie,zaczęła publikować moja kochana Asia. Osóbka,która chciała przywrócić mi wiarę w siebie. Tak się też stało. Z czasem,prowadzenie bloga wciągnęło mnie tak bardzo,że w pełni przejęłam konto Asi.(oczywiście za jej zgodą) Teraz się to zmieni,ponieważ zaczynam coś nowego. Echo przeszłości. (są już bohaterowie)Nie będzie to kolejne opowiadanie,o tym jak dziewczyna poznaje obiekt westchnień wielu młodych dziewcząt.(Czyli,któregoś z siatkarzy). Będzie to opowieść o kobiecie,która ma wszystko to,czego każda z nas pragnie. na pozór jest osobą szczęśliwą. Dlaczego na pozór ? Ponieważ nie umie odciąć się od przeszłości. To tak w skrócie. A dodam jeszcze jedno,najważniejsze! W TEJ HISTORII NIE POJAWI SIĘ A.WRONA I K.KŁOS(To pierwsza moja historia w której oni nie wystąpią) Pewnie powrócą kiedyś,jeśli jeszcze będę pisać. Nie wiem czy rozumiecie chociaż słowo z tego co napisałam,ale ze względu na porę i nie przespaną noc. Moje półkule mózgowe nie pracują prawidłowo. (za chaos przepraszam) Kończę zatem.
Pozdrawiam was kochane cieplutko i do epilogu! ;*
Autorka
Ostatni rozdział naprawdę wprawił mnie w osłupienie :O szok i tyle, czekam na epilog :*
OdpowiedzUsuńwyłapałam parę błędów interpunkcyjnych, ale to mały pikuś.
powodzenia w tworzeniu nowej historii :)
Fantastyczny !! :D
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na epilog ;D
Pozdrawiam,
MalinowaSłodycz :*
Zapraszam na XIV http://volleyball-is-my-word.blogspot.com/ :)
UsuńPozdrawiam,
MalinowaSłodycz :*
Po prostu szok... No cóż :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już koniec :C
Czekam na epiloga :)
Pozdrawiam :*
http://love-has-many-names.blogspot.com/2013/09/1_14.html
OdpowiedzUsuńZapraszam :))