piątek, 30 sierpnia 2013

Nowy początek?

Minęło kilka miesięcy. My tworzymy idealną parę. Zaproponowałeś,żebym u Ciebie zamieszkała
zgodziłam się bez wahania. Ja wiem,że nadal Cię okłamuję. Jednak nie mogę powiedzieć Ci
prawdy,wiem,ze nie zrozumiesz,ze po prostu mnie zostawisz. Jednak łudzę się,że nigdy nie dowiesz
się prawdy i będziemy po prostu szczęśliwi. Pakuje swoje rzeczy do walizek,w tle gra telewizor.
Tomasz pomaga zapiąć mi jedną z walizek. Ty wchodzisz do pokoju.
– Mogę już coś zabrać? Pytasz.
– Tak. Masz zapiąłem już walizkę. Odpowiada Tomasz i uśmiecha się do Ciebie.
– Matko to już trzecia,dużo ich jeszcze masz ? Pytasz lekko przerażony.
– Jeszcze jedna. Odpowiadam z uśmiechem. Chwytasz walizkę i wychodzisz z pokoju  
–Dziś moim gościem jest Jakub Gierszał. Cofasz się słysząc głos wywodzący się z
odbiornika telewizyjnego. Tomasz sięga po pilota i usiłuje wyłączyć telewizor.
– No co ty! Przecież to jej brat. Nie wyłączaj może powie coś ciekawego. Mówisz z lekkim
uśmiechem i wpatrujesz się w telewizor. Tomasz wykonuję twoje polecenia.
– Właśnie tego się obawiam. Mówię cicho pod nosem .
–Jakubie,spotkaliśmy się tu aby porozmawiać o twoim pierwszym debiucie reżyserskim.
Film „Narkomanka" bo o nim właśnie mowa.
Zamieram słysząc to.
– Tomek wyłącz to wyłącz! Wrzeszczę przestraszona.
– Zostaw,czego ty się tak boisz?. Podchodzisz do mnie i obejmujesz mnie czule. 
–Czy to prawda,że historia głównej bohaterki,jest zaczerpnięta z Twojego życia?
Tak, główną bohaterkę,kreowałem na podstawie mojej siostry. – Siostry!? Pytasz zdziwiony i odpychasz mnie od siebie. Tomasz wyłącza telewizor. W moich
oczach zbierają się łzy,nie potrafię nic powiedzieć.
– Jak to siostry do kurwy nędzy!? Wykrzykujesz i szarpiesz mną.
– Zostaw ją! . Wykrzykuję Tomek i odpycha Cię ode mnie. Spoglądasz  mi głęboko w oczy.
– Tomek zostaw nas samych. Mówię przełykając ślinę a on wykonuje moje polecenie.
– Powiesz mi do jasnej cholery o co chodzi ? Mówisz zdenerwowany.
– Tak. Byłam,znaczy jestem Narkomanką się jest przez całe życie,ale jestem czysta od pięciu
lat. Zatapiam wzrok w podłogę.
– Że co ? Czemu mi tego nie powiedziałaś. Ty mnie okłamałaś. Wrzeszczysz i wychodzisz z
pokoju. Chwytam Twoją dłoń.
– A co miałam Ci powiedzieć ? Miałam Ci powiedzieć,ze po śmierci rodziców zamieszkałam
u wujka w Łodzi. A on mnie gnębił psychicznie i lał niczym psa? A mój brat u którego
szukałam pomocy,za bardzo zajęty był swoją karierą. I po prostu mnie olał,po prostu
zostawił i od tamtej chwili nie mam z nim kontaktu. Miałam ci powiedzieć,że przez to
wpadłam w narkotyki. Że brałam wszystko co popadnie,że kradłam by mieć na narkotyki,że
puszczałam się za dragi. Tak jestem narkomanką,trafiłam tu kiedy miałam 17 lat. Ludzie z
tego ośrodka wyciągnęli mnie na prostą. Dzięki nim skończyłam szkołę,zaczęłam studia.
Rozpoczęłam tu pracę by pomagać innym.
– Tak! Właśnie to miałaś mi powiedzieć! Wykrzykujesz. W moich oczach pojawiają się łzy.
– Bałam się,ze nie zrozumiesz. Mówię łkając.
– Ty mnie okłamałaś rozumiesz? Okłamałaś mnie. Potrząsasz rękoma nerwowo.
– Andrzej ja nie chciałam,zrozum bałam się. My jesteśmy z zupełnie innych światów.
Podchodzę do Ciebie,chwytam cie za dłonie i próbuje Cię uspokoić.
– Czasem trzeba ryzykować. Matko jaki ja byłem głupi. Myślałem,ze trafił mi się skarb.
Zaufałem ci. Chciałem się z tobą ożenić,mieć dzieci,zestarzeć się z tobą. A ty mnie od
początku okłamywałaś. Pokochałem cię,a ty zrobiłaś ze mnie frajera. Odpychasz mnie
mocno,że aż opieram się o ścianę.
– Andrzej kocham cię. Proszę cię,błagam postaraj się mnie zrozumieć. Mówię osuwając się na
ziemię.
– Kochasz mnie ? Skąd mam wiedzieć,ze to prawda. Cały czas mnie okłamywałaś. Mówisz
załamując ręce
– Andrzej kocham cie od zawsze cię kochała,. Błagam cię wybacz mi. Zrywam się z podłogi i podchodzę do ciebie i usiłuję się przytulić.
– Nie wierzę ci,już nigdy ci nie uwierzę. Odpychasz mnie i wychodzisz z pokoju.
– Andrzej! Andrzej posłuchaj! Wrzeszczę zapłakana i wybiegam za tobą przed budynek. Ty
wyrzucasz moje walizki z bagażnika swojego samochodu.
– Żegnaj. Mówisz stanowczo i odjeżdżasz. Tomek podchodzi do mnie i przytula mnie czule.
– Mówiłem,ze nie buduję się miłości na kłamstwie,ostrzegałem Cię. Szepcze mi do ucha.
– Ty mnie rozumiesz. Dlaczego on nie potrafi. Bełkoczę przez łzy.
– Może dlatego,ze kocham cię od dawna. Mówi tuląc mnie jeszcze mocniej. Zamieram
słysząc to. Nie wiem co mam teraz robić,jestem taka bezradna.

Ohoho! To się porobiło! Muszę wam powiedzieć,że powoli zbliżamy się do końca. Dziękujemy za wszystkie komentarze ;) 

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

„Buduję swoją miłość na kłamstwa fundamencie.
Wiem,ze to wiecznie trwać nie będzie.”

Kierowca obudził mnie przed ośrodkiem. Płacę za usługę i wbiegam zapłakana do mojego pokoju. Zauważa to Tomasz i po chwili znajduję się w jego uścisku.

  • Co się stało? pyta zdenerwowany.
  • Bo Andrzej,bo ja go kocham,a on.. Dukam
  • A on ma inną. Mówi i głaszczę mnie po głowie.
  • Tak właśnie. Zanoszę się histerycznym płaczem.
  • Bianka i tak by nic z tego nie było. Mówi zniechęcony
  • jak to? Pytam zaskoczona.
  • Kłamstwo,nie jest odpowiednim fundamentem by zbudować na nim miłość. Głaszcze mnie czule po głowię.
  • A co ty możesz wiedzieć ? On by tego nie zrozumiał.. Mówię i wybiegam z mieszkania.

Biegnę w stronę pustostanu,do którego przychodziłam z Tomkiem,zawsze kiedy mieliśmy
jakiś problem. Siadam na betonowej podłodze. Trzęsę się z zimna. Po kilkunastu minutach.
Słyszę jakieś kroki. Ogarnia mnie strach,jest przeraźliwie ciemno i nie jestem w stanie
zauważyć kto to . Nagle zauważam postać wysokiego mężczyzny. To ty,podchodzisz do
mnie i otulasz mnie ramionami.

  • Odejdź! Odejdź! Krzyczę odpychając Cię od siebie
  • Bianka posłuchaj. Czule dotykasz mojego policzka.
  • Dla mnie wszystko jest jasne. Masz ją a ja jestem jedną z wielu. Odsuwam twoją dłoń. A ty mocno obejmujesz moją twarz dłońmi i patrzysz mi prosto w oczy
  • Nie jesteś jedną z wielu! Jesteś tą jedyną.
  • Jak to ? Pytam zdziwiona.
  • Mileny już nie ma. Od dawna Kłos i moi przyjaciele mówili,ze mnie zdradza. Nie wierzyłem w to. Zakochałem się w Tobie. Dziś pojechałem do niej by z nią zerwać. I zastałem ja z innym facetem w łóżku. Mówiła,ze jeździ na delegację,a tak naprawdę spotykała się z nim. Okłamywała mnie,a ja nienawidzę kłamstwa. Zaakceptuje wszystko,tylko nie kłamstwo. To wszystko było prawdą. Sam nie wiem jak mogłem z nią być.. Mając przy sobie tak wartościowy skarb. Wtulasz mnie w siebie.
  • Kocham Cię Andrzej. Kocham Cię już od dawna. Po moim policzku spływa łza.
  • Kochałem Cię tak jak tylko może kochać piętnastolatek. Mówisz chichocząc. Oboje kochaliśmy się jako nastolatkowie,może byliśmy za młodzi. Może wtedy nie dorośliśmy do tej miłości. Może tak miało być,może mieliśmy sobie uświadomić to po latach.
  • Nawet nie wiesz jak mi Ciebie brakowało. Przez te wszystkie lata,czułem się tak jakbymstracił cząstkę siebie. Z twojej twarzy znika lekki uśmiech,który gościł na niej przed chwilą.
  • Teraz już jestem i nie zniknę obiecuję. Czulę Cię całuję.
  • Dobrze kochanie a teraz idziemy,bo mi tu zamarzniesz. Podnosisz mnie z ziemi. Nakładasz na mnie swoją bluzę,otulasz mnie czule.
  • Kocham Cię. Szepczesz mi na ucho i całujesz czule w czółko. Czuję się szczęśliwa,chociaż wiem,ze to szczęście nie będzie trwało wiecznie. Miłości nie buduję się na kłamstwie,a ja robię to od chwili kiedy Cię poznałam. Cała moja przeszłość,mój obraz,który Ci wykreowałam to zlepek setki kłamstw. Nie akceptujesz kłamstwa, a ja kiedyś będę musiała powiedzieć Ci prawdę,wtedy to wszystko runie. A może nie ? A może po prostu mnie zrozumiesz? Nie chcę teraz o tym myśleć chcę delektować się naszym szczęściem.
  • Ja Ciebie tez odpowiadam. Wsiadamy do twojego samochodu i odjeżdżamy.




Przepraszam, że tak krótko. Następne będą dłuższe i bez takiego opóżnienia.

PS. MAM WIELKĄ PROŚBĘ, ABY KTO JESZCZE TEGO NIE ZROBIŁ WPISAŁ SIĘ DO ZAKŁADKI INFORMOWANI, BO OD NASTEPNEGO POSTA INFORMUJĘ TYLKO TE OSOBY, KTÓRE SĄ TAM WPISANE.



                                                                                W-PULAPCE-UCZUC

poniedziałek, 5 sierpnia 2013


„Tak dużo spraw
Łączyło kiedyś nas
Myślałam to ma sens
Już wiem
Że kiedy ja
Stawiałam domy z kart
Nie miałeś do nich wejść
To co nam było
Co nam się zdarzyło
Do ułożenia w głowie mam
To nic nie znaczyło
To nie była miłość ”


Prowadzisz mnie za rękę idziemy do Twojego mieszkania. Jestem cała przemoczona i umorsana błotem. Przekraczamy próg Twojego mieszkania. Moją torebkę i skórę wieszasz na wieszaku w przedpokoju
  • Pójdę poszukać jakiś ubrań, żebyś mogła się przebrać .Mówisz z Troską i idziesz w stronę swojej sypialni.
  • Andrzej mogę wziąć prysznic? Jestem cała umorsana błotem. . Mówię rozkładając ręce.
  • Poczekaj tylko zrobię kontrolę łazienki. Wchodzisz do łazienki i robisz szybkie porządki.
  • Dobra, łazienka ogarnięta. Ręczniki leżą na pralce. Czuj się jak u siebie. Wskazujesz mi drzwi od łazienki.
  • Dziękuję. Uśmiecham się do Ciebie.
  • Zaraz przyniosę Ci jakieś ubrania. Uśmiechasz się i ponownie idziesz w stronę sypialni.
Zamykam drzwi, jednak nie przekręcam klucza. Szybko zdejmuję ubrania. Kładę je na pralce, obok ręczników. Wchodzę pod prysznic. Puszczam gorącą wodę i zamykam drzwiczki. Wybieram jeden spośród tysiąca męskich żeli do kąpieli. Myślę sobie, że moglibyście chociaż kupić jeden damski, albo uniwersalny, przecież Ola też tu czasem przebywa. No nic zasugeruje to wam. Chwytam gąbkę i delikatnie namydlam swoje ciało. Nagle słyszę dźwięk otwieranych drzwi, uchylam drzwiczki od prysznica i rozgląda się. Tak to Ty. Przyniosłeś mi ubrania, być może pukałeś lecz nie słyszałam. Stoisz oszołomiony moim widokiem. Rzucasz ubrania na podłogę i wchodzisz pod prysznic. Nie zwarzasz na to, że jesteś w ubraniu. Podchodzisz do mnie całujesz delikatnie moją szyję. Ja odchylam ją delikatnie do tyłu i upuszczam gąbkę, która przed chwilą gościła w mojej dłoni.. Pomagam zdjąć Ci koszulkę, a Ty szybko pozbawiasz się spodni. Obejmujesz mnie całą swoimi wielkimi dłońmi. Zlepiam moje usta z twoimi i nie potrafię przerwać tego namiętnego pocałunku. Nawet nie wiem kiedy zdejmujesz swoją bieliznę. Schylasz się po gąbkę.
Muskasz mnie po szyi i delikatnie ocierasz gąbką moje piersi. Przybliżasz się do mnie i ocierasz się o mnie swoim przyrodzeniem. Zaczynam dyszeć z podniecenia. Nagle unosisz mnie lekko i całujesz mnie namiętnie.
  • Nawet nie wiesz... Usiłujesz powiedzieć lekko dysząc.
  • Ciiiii. Szepczę i całuję Cię namiętnie. 
Delikatnie wchodzisz we mnie. Po chwili Twoje ruchy są coraz bardziej intensywne. Czochram Twoje włosy i zaczynam jęczęć z podniecenia. Krople wody wpadają mi do ust i delikatnie osadzają się na moim ciele. Przyciskasz mnie do ściany, obejmując przy tym mocno moje uda. Twoje ruchy stają się
jeszcze bardziej energiczne. Wbijam paznokcie w Twoje plecy. Popadam w euforię.
Zaczynam wić się przed Tobą i błądzić ustami po twojej twarzy i szyi. Zwalniasz, czule muskasz moje piersi. Analizuję to wszystko, dochodzę do wniosku, że nigdy nie byłam tak szczęśliwa z żadnym mężczyzną. Stawiasz mnie na ziemi. Obmywasz nas obje prysznicem. Zakręcasz wodę, chwytasz mnie za rękę wychodzimy spod prysznica. Wycierasz delikatnie każdy skrawek mojego ciała. Po czym sam zawiązujesz ręcznik na swoich biodrach.
  • Wiesz...Próbujesz powiedzieć
  • Cichutko, jestem zmęczona chodźmy do sypialni. Przerywam ci po raz kolejny. Boję się tego co chcesz mi powiedzieć. Przecież wiem, wiem ze jesteś z nią. I pewnie zapiszesz mnie na jakiejś liście zaliczonych panienek. Nie chcę o tym myśleć nie chcę. Bierzesz mnie na ręce i otwierasz drzwi od łazienki. Kiedy jesteśmy w przedpokoju do mieszkania wchodzi Karol. Spogląda na nas oszołomiony. Nic nie mówię, jestem zbyt zmęczona uśmiecham się tylko. Ty nie zwracasz na niego uwagi i zanosisz mnie do swojego pokoju, kładziesz mnie na swoim łóżku. Otulasz kołdrą i czule całujesz w czółko.
  • Zaraz do Ciebie wrócę. Mówisz i wychodzisz do salonu. Jestem zmęczona przymykam oczy ze zmęczenia.
  • Coś ty zrobił Kurwa!? Przytomnieje kiedy słyszę krzyk Kłosa.
  • Cicho bo ona Cię usłyszy. Mówisz cicho i próbujesz go uspokoić.
  • Stary coś ty kurwa narobił, przecież to nasza przyjaciółka A ty co? Po prostu ją przeleciałeś !? Wykrzykuje równie głośno jak przed chwilą. Zrywam się z łóżka i zaczynam szukać jakiś ubrań w Twojej szafie.
  • Karol to nie tak. Odpowiadasz zmieszany.
  • A Jak ?Jesteś z ta jebaną Mileną, a teraz robisz to z Bianką? Stary z każda inną z każdą! Ale nie z nią. Przecież to nasz przyjaciółka. A Ty jak ja traktujesz!? Słysząc to w moich oczach pojawiają się łzy. Wyciągam z Twojej szafy jakąś koszulkę i rybaczki. Ubieram je. W koszulce wyglądam jak w jakiejś sukience, a Twoje rybaczki są na mnie spodniami normalnej długości.
  • Uspokój się. Wszystko Ci wyjaśnię. Mówisz nadzwyczajnie spokojnym tonem. Wybiegam z twojego pokoju. Biorę torebkę, skórę i wybiegam z mieszkania. Po chwili wybiegasz za mną.
  • Bianka! Stój! Poczekaj! Wrzeszczysz biegnąc za mną.
  • Daj mi spokój! Wiedziałam, że tak będzie. Jednak łudziłam się... Mówię krztusząc się swoimi łzami. Wychodzę z bloku na ulice, ty nadal podążasz za mną łapię taksówkę.
  • Na Piotrkowską poproszę. Siadam na tylnym siedzeniu. I myślę. Jak to możliwe, jak ?

Kochałam Cię jako 15-latka,dlaczego to wszystko wróciło ? Dlaczego cie pokochałam.
Przecież wiedziałam, że ty masz ją. Przecież wiedziałam, że dla ciebie jestem tylko
przyjaciółką. Wiedziałam, że to co zdarzyło się przed chwilą. Dla Ciebie będzie zwykłą
przygoda, a dla mnie, a dla mnie okazem miłości Żałuję, żałuję, że wtedy poszłam na to spotkanie. Żałuje, że znowu pojawiłeś się w moim życiu. Zastanawiam się dlaczego zawsze byłeś dla mnie tak ważny. Kochałam Cię, jako 15 latka. Ty o tym nie wiedziałeś... Nawet nie wiesz jak przeżyłam rozstanie z Tobą, mój wyjazd. Oboje się zmieniliśmy, oboje dorośliśmy.
Dlaczego do jasnej cholery to uczucie nie wygasło ? Ono się tylko tliło, by teraz odrodzić się na nowo. Ty jesteś dla mnie ideałem. A ja da Ciebie ? Ja dla Ciebie jestem może przyjaciółką, lecz na pewno przygodą. Laską jedną z wielu, którą po prostu zaliczyłeś. Ja też nie byłam fair, cały czas cię oszukiwałam. Mówię w myślach i po chwili zasypiam.




Powiem krótko: Następny pod koniec tygodnia. Może w piątek. Dziękuję za komentarze i do następnego ;]

piątek, 2 sierpnia 2013


„Na choćby jeden krótki dzień i noc,
na parę chwil pożyczę Cię na rok
i obiecuję, że w idealnym stanie oddam Cię,
lecz ona dobrze wie, że to zły zwyczaj... pożyczać! ”

Od naszego pierwszego spotkania po latach mięło już półtora miesiąca. Od tamtej chwili
spotykamy się codziennie. Z każdym dniem zbliżamy się do siebie. Znaczy ty stajesz mi się
coraz bliższy. To wszystko jest takie dziwne. Bo wiem, że w twoim życiu jest inna kobieta.
Jednak czuję, że moje nastoletnie, szaleńcze uczucie do Ciebie. Przeradza się w to
dojrzałe, przeradza się w miłość. Szykuję się właśnie na kolejne spotkanie z tobą. Wychodzę z łazienki i idę do salonu. Widzę Tomka siedzącego na kanapie.
  • To ja lecę. Biorę swoją torebkę leżąca na stoliku.
  • Znowu spotykasz się z nim ? Pyta z lekką irytacją w głosie.
  • Tak. Odpowiadam.
  • I nadal nie powiedziałaś mu prawdy.? Pyta zaciekawiony. I tu jest ten minus. Ufam mu jak nikomu innemu i on wie o mnie wszystko. 
  • Nie i raczej nie powiem. Odpowiadam stanowczo.
  • Powinnaś mu powiedzieć. Mówię ci. Kłamstwo za kłamstwem. Niechętnie kiwa głową.
  • Przestań proszę cię. Opuszczam ręce. Nie chcę o tym wszystkim myśleć.
  • Kłamstwo ma krótkie nogi. Czuję, że jeszcze będziesz miała przez to kłopoty. Spogląda na mnie znacząco.
  • Skończ już ! Słyszę pukanie do drzwi. 
  • Cześć! Rzucam oschle i wybiegam z mieszkania. Stoisz przed drzwiami. 
  • Cześć słoneczko. Mówisz czule i cmokasz delikatnie mój policzek.
  • Słoneczko by się przydało. Chyba będzie lało. Uśmiecham się do ciebie.
  • Przy tobie deszcz mi nie straszny. Wtulasz mnie mocno w siebie.
  • No to jedziemy ? Pytasz wskazując na swój samochód.
  • A może się przejdziemy ? Chwytasz mnie pod rękę i idziemy do kina. Oglądamy „Jeden dzień". Zgodziłeś się pójść ze mną na melodramat. Wiesz, że nienawidzę horrorów i durnych komedii. A niestety nie mieli nic innego w repertuarze. Wychodzimy z kina.
  • Ale widziałeś? Jak on ją kochał a ona zmarła i znali się od liceum. Mówię przejęta,a po moim policzku sływa kilka łez.
  • To prawie tak jak my. Mówisz z uśmiechem.
  • Ale widziałeś jak on ją kochał ? Mówię płacząc.
  • Przestań płakać no. To tylko film. Obejmujesz dłońmi moją twarz i spoglądasz mi głęboko w oczy. Przechodzi mnie dreszcz. Przybliżam się do ciebie, by cię pocałować. Nagle obrywa sie chmura i zaczyna potwornie lać. Odrywasz się ode mnie.
  • A nie mówiłem, żeby jechać samochodem? Mówisz zdenerwowany.
  • Przynajmniej nie widać moich łez. Uśmiecham się do ciebie. Chichoczesz. Przechodzi ci cała złość. Zdejmujesz kurtkę i okrywasz nią moją głowę.
  • Przestań się wygłupiać, cały zmokniesz! Pokrzykuję na Ciebie!.
  • Dlatego chodźmy już! Mówisz i chwytasz mnie pod rękę. Przemierzamy ulice Bełchatowa gdy nagle obok nas z bardzo szybką prędkością przejeżdza czarne renault megane i ochlapuje nas błotem.
  • Kłos debilu! Kto Ci dał prawo jazdy! Wykrzykujesz. A ja chichoczę, trzęsąc się przy tym z zimna. Przechodzimy obok Twojego mieszkania, a w sumie waszego mieszkania. Twojego i Kłosa.
  • Chodź. Wejdziesz na górę ogrzejesz się. Znajdę Ci jakieś ubrania do przebrania. Przytulasz mnie mocno. Kiwam głową w ramach odpowiedzi. Czuję, że coś się wydarzy. Czuję to. Jednak wiem, że to nie będzie nic znaczącego. Przecież ty masz ją. A ja? A ja Cię po prostu pożyczam.

Proszę bardzo oto mamy 3 rozdział. Akcja się rozwija;) Mam nadzieję, że będzie się podobał.
Następny w niedzielę albo poniedziałek. Jutro rozdział ukaże się na TUTAJ.
Zachęcam do komentowania oraz dziękuję ze wszystkie opinie i wyświetlenia;) 
Pozdrawiam i do następnego ;]